Wimbledon 2023: Elina Svitolina pokonuje Igę Świątek i awansuje do półfinału, gdzie zmierzy się z Markétą Vondrousovą
Elina Svitolina, ukraińska tenisistka, która powróciła na korty w kwietniu po urodzeniu córki w październiku, zaskoczyła wszystkich, pokonując najwyżej rozstawioną Igę Świątek i awansując do półfinału Wimbledonu. Jej przeciwniczką w tej fazie turnieju będzie Markéta Vondrousová, która również zaskoczyła swoją wygraną.
Svitolina wygrała pojedynek z Iga Świątek wynikiem 7-5, 6-7 (5-7), 6-2, gdy gra Polki, zwłaszcza jej forhend, zaczęła zawodzić.
„To niewiarygodne uczucie” – powiedziała 28-letnia Svitolina.
Była trzecia rakietka świata zmierzy się teraz z Czeszką Vondrousovą, która pokonała czwartą zawodniczkę z Ameryki, Jessicę Pegulę.
Vondrousová, finalistka French Open z 2019 roku, wygrała z wynikiem 6-4, 2-6, 6-4. Niespodziewany – i popularny – sukces Svitoliny trwa
Svitolina nie spodziewała się, że dotrze tak daleko w turnieju. Musiała sprzedać bilety na koncert Harry’ego Stylesa, na który miała iść w Wiedniu w niedzielę, ponieważ kolidował on z jej meczem ćwierćfinałowym. Jednak patrząc na jej dzisiejszą grę, może teraz chcieć wyczyścić swój kalendarz na resztę tygodnia.
Początek meczu nie był korzystny dla Svitoliny. Już w pierwszej rozgrywce straciła przełamanie po podwójnym błędzie serwisowym. Jednak to Świątek zaczęła tracić panowanie nad grą, zwłaszcza przy serwisie na wynik 5-4 dla niej.
Trzy kolejne forhendy wysłała daleko za linię kortu, oddając przełamanie po podwójnym błędzie serwisowym, a kolejne cztery błędy w tym uderzeniu dały Svitolinie pewne podanie. Błędy Polki kontynuowały się w kolejnej grze, a dała Ukraińce pierwszego seta, wysyłając backhanda szeroko.
Na koniec pierwszego seta dach na korcie centralnym został zamknięty, gdy nad kompleksem All England Club zebrały się chmury deszczowe, które były przyczyną wielu przesunięć terminów meczów w tym tygodniu.
Opóźnienie mogło zakłócić rytm gry Svitoliny, ale zamiast tego od razu pewnie obroniła swoje podanie.
Świątek na chwilę zatrzymała serię porażek, przełamując serwis i osiągając prowadzenie 3-1, ale niezłomna Svitolina ponownie dyktowała tempo z głębi kortu i odzyskała przełamanie, demonstrując, że wróciła na korty w świetnej formie.
Jednak Świątek, która po raz pierwszy zagrała w ćwierćfinale Wimbledonu, zaczęła trafiać forehandem w odpowiednie miejsca, a kiedy pewna siebie Svitolina nieudolnie zagrała prosty punkt przy siatce, prowadząc 40-0, to był początek spadku jej formy, który pozwolił Polce wrócić do gry.
Świątek przełamała w tamtym gemie i ostatecznie doprowadziła do tie-breaka, w którym początkowo przegrywała, ale potrafiła się odbić i doprowadzić mecz do decydującego seta, gdy Svitolina przegrała forehanda.
Jednak błędy Polki powróciły w trzecim secie, tracąc dwa razy podanie, a Svitolina zachowała nerwy, aby zamknąć mecz, który wygrała na swoją drugą piłkę meczową, kiedy Świątek – podobnie jak to było przez całe jej popołudnie – wysłała forhend w siatkę.
Ukraińska tenisistka upadła na kolana, patrząc z szokiem na kort, a następnie zaczęła rzucać pocałunki do zachwyconej publiczności na Korcie Centralnym, która wspierała ją i pragnęła, aby jej niesamowity występ trwał dalej.